Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
czadne kołyszące wagony, mieszkania, noclegi, troskliwy nadzór policyjny. Wysiedlono go z Londynu. W Paryżu, na schodach, w tramwaju, w kawiarni, badawcze, wypatrujące oczy. Zamęczyły go na śmierć. Tradycyjne chowanki w metrze, wśród wejść, wyjść, korytarzy. Zmylił ślad. Tak mijały tygodnie, miesiące, rok.
Nareszcie urlop. Pozwolono mu pojechać do Chin. Znowu kołysał okręt unoszony na muskularnych barach fal jak mówca - na barach rozentuzjazmowanego tłumu. U brzegów Chin zagrodziły mu drogę posępne wieże pancerników, obserwujących brzegi przez długie lunety dział. Ponurym cieniem zamroczyły słoneczny dzień marcowy. Lecz brzegi kąpały się w słońcu i na brzegu zatknięty wysoko nad piramidą stłoczonych gmachów trzepotał jaśniejący
czadne kołyszące wagony, mieszkania, noclegi, troskliwy nadzór policyjny. Wysiedlono go z Londynu. W Paryżu, na schodach, w tramwaju, w kawiarni, badawcze, wypatrujące oczy. Zamęczyły go na śmierć. Tradycyjne chowanki w metrze, wśród wejść, wyjść, korytarzy. Zmylił ślad. Tak mijały tygodnie, miesiące, rok.<br>Nareszcie urlop. Pozwolono mu pojechać do Chin. Znowu kołysał okręt unoszony na muskularnych barach fal jak mówca - na barach rozentuzjazmowanego tłumu. U brzegów Chin zagrodziły mu drogę posępne wieże pancerników, obserwujących brzegi przez długie lunety dział. Ponurym cieniem zamroczyły słoneczny dzień marcowy. Lecz brzegi kąpały się w słońcu i na brzegu zatknięty wysoko nad piramidą stłoczonych gmachów trzepotał jaśniejący
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego