Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
lampki, jednego choćby fotela, przewodu elektrycznego, kół. Spoczywał brzuszyskiem na piachu i kamieniach. Białe cielsko podziurawione było kulami jak rzeszoto.
Godzinę drogi dalej natknęliśmy się na znękanych nudą żołnierzy w ruinach miasteczka wzniesionego przed laty w środku pustkowia dla rosyjskich oficerów, których wysłano do Afganistanu do walki z miejscowym powstańczym komendantem kazim Kabirem i jego towarzyszami. Z miasta, z kilkunastu budynków ułożonych w prostokąt w szczerym stepie, też nie zostało nic poza betonowymi ścianami, podłogami i stropami, których nie dało się rozkraść. Komendant posterunku nazywał się Abdul Samad. Miał koło pięćdziesiątki, ale wyglądał na starca. Utrzymywał, że w poprzednim życiu studiował
lampki, jednego choćby fotela, przewodu elektrycznego, kół. Spoczywał brzuszyskiem na piachu i kamieniach. Białe cielsko podziurawione było kulami jak rzeszoto.<br>Godzinę drogi dalej natknęliśmy się na znękanych nudą żołnierzy w ruinach miasteczka wzniesionego przed laty w środku pustkowia dla rosyjskich oficerów, których wysłano do Afganistanu do walki z miejscowym powstańczym komendantem kazim Kabirem i jego towarzyszami. Z miasta, z kilkunastu budynków ułożonych w prostokąt w szczerym stepie, też nie zostało nic poza betonowymi ścianami, podłogami i stropami, których nie dało się rozkraść. Komendant posterunku nazywał się Abdul Samad. Miał koło pięćdziesiątki, ale wyglądał na starca. Utrzymywał, że w poprzednim życiu studiował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego