Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
jeszcze się nie pokazała, sądził, że
jest czymś zajęta. Myślał, że na przykład segreguje brudną bieliznę do
prania albo że maluje sobie oczy.
Paraliż trwał ułamek sekundy. Kiedy popatrzył na swych współrozmówców
i zobaczył na ich twarzach odbicie kolejnych zmian stanów ducha, o mało
nie parsknął śmiechem. Bo najpierw ich kompletnie zamurowało. Zaraz
potem osłupienie przeszło w panikę, a nad paniką zapanowały z kolei
wymuszone grzeczne półuśmiechy i przemożna chęć natychmiastowego
pożegnania się. Aż mu się zrobiło ich żal.
- Ależ panowie! To tylko moja żona prosi mnie na chwilę, możemy
jeszcze pogadać! Choć jak panowie widzą, te rozmowy ani o włos
jeszcze się nie pokazała, sądził, że<br>jest czymś zajęta. Myślał, że na przykład segreguje brudną bieliznę do<br>prania albo że maluje sobie oczy.<br> Paraliż trwał ułamek sekundy. Kiedy popatrzył na swych współrozmówców<br>i zobaczył na ich twarzach odbicie kolejnych zmian stanów ducha, o mało<br>nie parsknął śmiechem. Bo najpierw ich kompletnie zamurowało. Zaraz<br>potem osłupienie przeszło w panikę, a nad paniką zapanowały z kolei<br>wymuszone grzeczne półuśmiechy i przemożna chęć natychmiastowego<br>pożegnania się. Aż mu się zrobiło ich żal.<br> - Ależ panowie! To tylko moja żona prosi mnie na chwilę, możemy<br>jeszcze pogadać! Choć jak panowie widzą, te rozmowy ani o włos
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego