wynosiliście, Wojciu, te widełki.</><br><who7><gap></><br><who4><gap> na komunii u Bartka. Nie było nas jeszcze wtedy...</><br><who1>Już was nie było, Iwonka. Już. Bo myśmy się wtedy wymienili.</><br><who4>Jak dużo ludzi.</><br><who2>A rzeczywiście.</><br><who1>Jak weszliśmy na podwórko, to akurat było sporo ludzi i się zebraliśmy do zdjęcia. A i tak, gdyby nie te dwie komunie, to byłoby nas więcej jeszcze.</><br><who2>No. </><br><who1>Bo oni też poszli, akurat, Iwona z Piotrkiem, wy poszliście...</><br><who4>My poszłyśmy.</><br><who1>No...</><br><who4> <vocal desc="yyy"> Marcin, Wojtek.</><br><who1>No...</><br><who4>A nie! Jest Marcin!</><br><who1>Marcin?</><br><who3>Bo on zaraz wyszedł.</><br><who1>Marcin właśnie nie wiem, skąd się, w którymś momencie wziął się, no.</><br><who3>Bo ojciec go zawołał.</><br><who4>Acha.</><br><who1>A tak