Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.15 (12)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
w pogotowiu. Gdyby sami znaleźli się w takiej sytuacji, pewnie poruszyliby niebo i ziemię. Nie wiem dlaczego tak jest? Przecież nikt nie jest upoważniony do tego, aby komuś skracać życie - mamie chłopca dramatycznie załamuje się głos.
Babcia Kacperka napisała skargę. Chciała ostrzec przed lekceważeniem wezwań. Przełożeni dyspozytorki, która karetkę do konającego chłopca wysłała dopiero 2,5 godziny po zgłoszeniu, przyznali tylko, że popełniła ona błąd.
Oto fragment odpowiedzi: "Chcemy Panią przeprosić i zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby taka sytuacja nie powtórzyła się więcej ani w Pani przypadku, ani w innym" - czytamy w piśmie, pod którym podpisała się Elżbieta Gelert, dyrektor
w pogotowiu. Gdyby sami znaleźli się w takiej sytuacji, pewnie poruszyliby niebo i ziemię. Nie wiem dlaczego tak jest? Przecież nikt nie jest upoważniony do tego, aby komuś skracać życie&lt;/&gt; - mamie chłopca dramatycznie załamuje się głos.<br>Babcia Kacperka napisała skargę. Chciała ostrzec przed lekceważeniem wezwań. Przełożeni dyspozytorki, która karetkę do konającego chłopca wysłała dopiero 2,5 godziny po zgłoszeniu, przyznali tylko, że popełniła ona błąd.<br>Oto fragment odpowiedzi: &lt;q&gt;"Chcemy Panią przeprosić i zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby taka sytuacja nie powtórzyła się więcej ani w Pani przypadku, ani w innym"&lt;/&gt; - czytamy w piśmie, pod którym podpisała się Elżbieta Gelert, dyrektor
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego