w pogotowiu. Gdyby sami znaleźli się w takiej sytuacji, pewnie poruszyliby niebo i ziemię. Nie wiem dlaczego tak jest? Przecież nikt nie jest upoważniony do tego, aby komuś skracać życie</> - mamie chłopca dramatycznie załamuje się głos.<br>Babcia Kacperka napisała skargę. Chciała ostrzec przed lekceważeniem wezwań. Przełożeni dyspozytorki, która karetkę do konającego chłopca wysłała dopiero 2,5 godziny po zgłoszeniu, przyznali tylko, że popełniła ona błąd.<br>Oto fragment odpowiedzi: <q>"Chcemy Panią przeprosić i zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby taka sytuacja nie powtórzyła się więcej ani w Pani przypadku, ani w innym"</> - czytamy w piśmie, pod którym podpisała się Elżbieta Gelert, dyrektor