Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
moją technikę, błyskotliwą, własn ą.
Szukałem pod tą techniką talentu, a pod talentem prawdy. Znalazłem w końcu... delirium.
Nic nie wiem, nie pamiętam.
Ocucili mnie dopiero tutaj.
Tylko niech pan nade mną nie płacze.
Najgorsze pragnienie już minęło.
Wszyją mi esperal, wrócę do domu, do siebie samego.
Albowiem do mojego końca świata jeszcze daleko. Jeszcze mu się przyjrzę.
Jeszcze pan o mnie usłyszy.
Oto pierwszy z tutejszej galerii portretów, który sam się odsłonił.
A pozostali? Rozejrzyj się uważniej, Grzegorzu. Dobrze radzę!
Szkoda słów na głupstwa, czasu na drobiazgi.
Otacza cię jasność dnia, półświatła i półcienie wieczoru, cisza nocy.
Rozglądaj się, szukaj, słuchaj
moją technikę, błyskotliwą, własn ą.<br>Szukałem pod tą techniką talentu, a pod talentem prawdy. Znalazłem w końcu... delirium.<br>Nic nie wiem, nie pamiętam.<br>Ocucili mnie dopiero tutaj.<br>Tylko niech pan nade mną nie płacze.<br>Najgorsze pragnienie już minęło.<br>Wszyją mi esperal, wrócę do domu, do siebie samego.<br>Albowiem do mojego końca świata jeszcze daleko. Jeszcze mu się przyjrzę.<br>Jeszcze pan o mnie usłyszy.<br>Oto pierwszy z tutejszej galerii portretów, który sam się odsłonił.<br>A pozostali? Rozejrzyj się uważniej, Grzegorzu. Dobrze radzę!<br>Szkoda słów na głupstwa, czasu na drobiazgi.<br>Otacza cię jasność dnia, półświatła i półcienie wieczoru, cisza nocy.<br>Rozglądaj się, szukaj, słuchaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego