Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
krzyki przechodzące w rozmowy. Nikt jednak nie wystawiał nosa w taką pogodę. Zbliżali się do ronda obok Świętego Józefa. Północny zerkał co chwilę na zegarek, ponaglał, widać się gdzieś śpieszył. Zygmunt dotrzymywał mu kroku i nie miał żadnych konkretnych oczekiwań. Jeśli rzeczywiście nieznajomy był Północnym, postanowił pójść za nim na koniec świata, poddać się sytuacji i jej wszelkim następstwom. Północny musiał być darem ofiarowanym Zygmuntowi przez kogoś, przez coś, może przez nieba, a może przez same chmury północne - bo z burzy i chmur północnych przecież się zrodził.
W końcu dotarli do ronda. Po prawej poczta, na wprost droga do cmentarza i dawna
krzyki przechodzące w rozmowy. Nikt jednak nie wystawiał nosa w taką pogodę. Zbliżali się do ronda obok Świętego Józefa. Północny zerkał co chwilę na zegarek, ponaglał, widać się gdzieś śpieszył. Zygmunt dotrzymywał mu kroku i nie miał żadnych konkretnych oczekiwań. Jeśli rzeczywiście nieznajomy był Północnym, postanowił pójść za nim na koniec świata, poddać się sytuacji i jej wszelkim następstwom. Północny musiał być darem ofiarowanym Zygmuntowi przez kogoś, przez coś, może przez nieba, a może przez same chmury północne - bo z burzy i chmur północnych przecież się zrodził.<br>W końcu dotarli do ronda. Po prawej poczta, na wprost droga do cmentarza i dawna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego