bogatych państw założycielskich. Innymi słowy, mielibyśmy koniec Unii Europejskiej w wersji obecnej i Europę dwóch prędkości z bogatymi krajami posuwającymi się szybciej i biednymi wlekącymi się z tyłu. Kto zgadnie, w której grupie znajdzie się Polska? <br>Politycy z PiS, czyli partii, która wkrótce może objąć rządy w Polsce, oraz inni koniunkturaliści twierdzą, że gdyby Francja bądź Holandia odrzuciły traktat, my powinniśmy odwołać referendum. Ich zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby poczekać, aż wszyscy zagłosują, szczególnie Wielka Brytania, która wydaje się pewniakiem na "nie". W ten sposób, jeśli Europa się rozleci, nie będzie na nas. <br>Taka postawa to żałosny przykład myślenia zakompleksionego i płytkiego