Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
niż ty zdołasz pomyśleć.
- No, patrzcie. Hardo, ale dorzecznie odpowiedział. Wiesz zatem, dlaczego spotkaliśmy tu ciebie? Polek rozejrzał się ostrożnie po obecnych, schylił się do Kękusia prawie konfidencjonalnie:
- Wiem. Ale przez nią nie zastąpiłbym tobie drogi w dziesięciu ludzi. Kękuś zerwał się z pieńka rozwścieczony.
- Ty gówniarzu, z tobą miałbym konkurować? Z taką nędzą czyraczą? Gdzieś mi te sprawy wiszą, rozumiesz, po lesie biegają, fujarę na to kładę i dalej jadę! - wrzeszczał, zsiniawszy nagle. W kątach jego ust ukazały się krople piany. Zesztywniał jakoś raptem, upadł z powrotem na pieniek. Strupel i Syrojeżka rzucili się na Polka, wykręcając mu ręce. Pułkownik
niż ty zdołasz pomyśleć.<br>- No, patrzcie. Hardo, ale dorzecznie odpowiedział. Wiesz zatem, dlaczego spotkaliśmy tu ciebie? Polek rozejrzał się ostrożnie po obecnych, schylił się do Kękusia prawie konfidencjonalnie:<br>- Wiem. Ale przez nią nie zastąpiłbym tobie drogi w dziesięciu ludzi. Kękuś zerwał się z pieńka rozwścieczony.<br>- Ty gówniarzu, z tobą miałbym konkurować? Z taką nędzą czyraczą? Gdzieś mi te sprawy wiszą, rozumiesz, po lesie biegają, fujarę na to kładę i dalej jadę! - wrzeszczał, zsiniawszy nagle. W kątach jego ust ukazały się krople piany. Zesztywniał jakoś raptem, upadł z powrotem na pieniek. Strupel i Syrojeżka rzucili się na Polka, wykręcając mu ręce. Pułkownik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego