swój chłop, na ogół łatwo wybierany do Krajowego Komitetu Wykonawczego. Jednak ścisłe kierownictwo partii nigdy go nie ceniło, długoletni przywódca Neil Kinnock wprost go nienawidził jako irytującego nicponia.<br><br>Tak właśnie: Ken mógł być popularny, ale irytował swą nieużytecznością dla partii, która chciała zdobyć władzę, a raczej wyrwać ją potężnym wówczas konserwatystom. Dla tzw. modernistów w Partii Pracy było całkiem jasne, że w nowych czasach w Anglii nie zdobędzie władzy partia lewicy, lecz jedynie partia centrowa. By zdobyć większość w Westminsterze, marksistowski ogon trzeba obciąć, przestać straszyć właścicieli, przekształcić się w partię ogólnonarodową, na którą mogą głosować ludzie z każdego kręgu społecznego