świecie naszego otoczenia. Widzę: oto książka, oto kartka papieru, oto radio, oto kalendarz, oto lampa elektryczna. Dalej: dom, w którym mieszkam, moja ulica, miasto, jego okolice. Ten świat jest moim światem. Dlaczego moim? Bo ma dla mnie jakiś sens. Oswoiłem sobie ten świat. A stało się to dzięki nieustannym procesom konstytuowania sensu. Kiedyś ten biały przedmiot przybrał dla mnie sens "bycia kartką papieru", tamten przedmiot, który być może jeszcze dla mojego pradziadka byłby niezrozumiałą "kupą blachy i szkła", ma dla mnie "sens bycia elektryczną lampą". Miasto, w którym mieszkam, ma dla mnie (podobnie zresztą jak dla wielu innych) sens bycia Krakowem