uciekać, poniewierać się, prosić o łaskę, kryć się jak zwierzę. To było ponad jej siły. Kazano jej pójść za mąż - poszła, kazano rodzić - rodziła. I wychowywała, jak mogła. Ale umrzeć chciała na własnych warunkach. Rozsiała swoje dzieci, tak jak matka powinna. Nic więcej zrobić nie mogła.<br><br>Dobrowiczowie ukryli Miszę w kopcu z Dołgopolukami, ale on tam nie mógł wytrzymać. I nie chciał, ze względu na mnie, żeby Dobrowiczowie żywili go za darmo. Postanowił pójść na Wełniankę, do ludzi, u których mama zostawiła rzeczy. Byli to Ukraińcy, którzy kiedyś u nas pracowali. Zawsze porządni, życzliwi, inaczej przecież mama by nic u nich