gołębniku między oborą a drwalnią.<br>Dwie najdalsze łąki, dotykające już "gór" i <name type="place">Pięciostawów</>, oddawało się do koszenia chłopom. Były mokre, szczególnie jedna, gdzie często woda chlupała pod nogami, ale z piękną, dobrą trawą. W zależności od tego, czy rok był mokry, czy suchy układ brzmiał: "z drugiej" lub "z trzeciej" kopy. Znaczyło to, że dla dworu była albo co druga, albo co trzecia kopa.<br>Chłopi byli różni. Ci, którzy nocą wywozili część siana, zanim kopy zostały policzone, nie mieli po co przychodzić w następnym roku. Szczególnie nieustępliwa dla krętaczy była mama. Dlatego, przychodząc na układy, zawsze najpierw pytali o pana dziedzica