Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
o życie.)
Rzecz w tym, że na Placu Przymierza, który stanowił miejsce mojego przeznaczenia (jak zresztą i kilku innych moich socii malorum) i do którego właśnie dobiliśmy szczęśliwie, kapitan nawy - kierowca - nie spuścił przedniego trapu: nie otworzył drzwi przednich, przed którymiśmy wszyscy, zamierzający wyjść, z jenerałem na czele, stali w kornym ordynku; otworzył jeno tylne, przeznaczone - formalnie - tylko dla wsiadających.
Pierwsza reakcja na to była czysto werbalna:
- No, co jest? Otwieraj pan! - odezwały się głosy, w tym głównie Sowińskiego.
Gdy jednak po mrocznym milczeniu i bezruchu kierowcy zorientowano się, iż to nie opieszałość, lecz umyślne działanie (czy raczej: zaniechanie), wybuchł tumult
o życie.)<br>Rzecz w tym, że na Placu Przymierza, który stanowił miejsce mojego przeznaczenia (jak zresztą i kilku innych moich socii malorum) i do którego właśnie dobiliśmy szczęśliwie, kapitan nawy - kierowca - nie spuścił przedniego trapu: nie otworzył drzwi przednich, przed którymiśmy wszyscy, zamierzający wyjść, z jenerałem na czele, stali w kornym ordynku; otworzył jeno tylne, przeznaczone - formalnie - tylko dla wsiadających.<br>Pierwsza reakcja na to była czysto werbalna:<br>- No, co jest? Otwieraj pan! - odezwały się głosy, w tym głównie Sowińskiego.<br>Gdy jednak po mrocznym milczeniu i bezruchu kierowcy zorientowano się, iż to nie opieszałość, lecz umyślne działanie (czy raczej: zaniechanie), wybuchł tumult
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego