ją pytali, nie kogo innego. <br>- Niech się kupcowa nie miesza. On, proszę panicza, to naprawdę był nic dobrego. Jemu się zdawało, że bogacz, że to panienka z zamku dała jego żonie piękny posag i wyprawę. I jaką wyprawę! Samych koszul to było szesnaście, tuzin "pojedynczych", a cztery to prosto same koronki. To on ten posag i tę wyprawę w pół roku przepił i przehulał. <br>- <orig reg="on">Un</>, na moje sumienie, ubranie sobie musiał sprowadzić aż ze sam Stanisławów. <orig reg="on">Un</> tutaj nie mógł sobie jego <orig reg="kupyć">kupicz</> w miasteczku, aj-waj, taki wielki pan! <br>- A jak zobaczył, że <orig>szlus</>, nie ma więcej, zawołał Goldbergową, że