Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 37 (2934)
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
innej wsi miał kłopoty mieszkaniowe, szukał żeniaczki w Jeziórku. Wystarczyło się zameldować, a łatwiej dostawało się mieszkanie w mieście.
Kopalnia się rozrastała, a wieś niknęła w oczach. W zapomnienie szły Stare Chałupy, Podchoinia, Zajezierza, Kobylarnie, Królewszczyzny, Kobyłki. Całe przysiółki i części wsi przestawały istnieć. Nawet Żupawka zginęła. Zostały tylko fragmenty koryta. Dwieście kilkanaście numerów topniało z roku na rok, z 1200 mieszkańców wciąż kogoś ubywało. Umieranie trwało 20 lat. Ostatni jeziórczanin - nie ma absolutnej pewności, czy był to Jan Szewc, czy może Władysław Kupka - wyjechał stąd w 1995 r.
Z deszczu pod rynnę
Ludzie rozpierzchli się po całej Polsce. Są nawet
innej wsi miał kłopoty mieszkaniowe, szukał żeniaczki w Jeziórku. Wystarczyło się zameldować, a łatwiej dostawało się mieszkanie w mieście.&lt;/&gt;<br>Kopalnia się rozrastała, a wieś &lt;orig&gt;niknęła&lt;/&gt; w oczach. W zapomnienie szły Stare Chałupy, Podchoinia, Zajezierza, Kobylarnie, Królewszczyzny, Kobyłki. Całe przysiółki i części wsi przestawały istnieć. Nawet Żupawka zginęła. Zostały tylko fragmenty koryta. Dwieście kilkanaście numerów topniało z roku na rok, z 1200 mieszkańców wciąż kogoś ubywało. Umieranie trwało 20 lat. Ostatni jeziórczanin - nie ma absolutnej pewności, czy był to Jan Szewc, czy może Władysław Kupka - wyjechał stąd w 1995 r.<br>&lt;tit1&gt;Z deszczu pod rynnę&lt;/&gt;<br>Ludzie rozpierzchli się po całej Polsce. Są nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego