Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Studnia. Podnoś się!
- Magwer... On kazał... Ja...
Zeszli w boczną uliczkę, wąską i krótką. Drzwi i okiennice domów o tej porze już pozawierano. Z dala dobiegały jakieś krzyki i ujadanie psa. Zapowiadała się ciemna noc, chmury pokryły całe niebo.
U wylotu uliczki stała studnia, a obok niej napełnione do połowy koryto. Magwer pchnął Rodama.
- Muszę ci powiedzieć... słów brakuje.
- Dobra - Magwer przygiął Rodama do ziemi, chwycił go za kark. - Pochyl łeb.
- Słuchaj, ja...
Magwer przytrzymał chwilę głowę Rodama, puścił. Rodam poderwał się, kaszląc i parskając, odgarnął mokre włosy z czoła. Jego oczy patrzyły już trzeźwo.
- Chciałeś coś powiedzieć - uśmiechnął się Magwer
Studnia. Podnoś się!<br>- Magwer... On kazał... Ja...<br>Zeszli w boczną uliczkę, wąską i krótką. Drzwi i okiennice domów o tej porze już pozawierano. Z dala dobiegały jakieś krzyki i ujadanie psa. Zapowiadała się ciemna noc, chmury pokryły całe niebo.<br>U wylotu uliczki stała studnia, a obok niej napełnione do połowy koryto. Magwer pchnął Rodama.<br>- Muszę ci powiedzieć... słów brakuje.<br>- Dobra - Magwer przygiął Rodama do ziemi, chwycił go za kark. - Pochyl łeb.<br>- Słuchaj, ja...<br>Magwer przytrzymał chwilę głowę Rodama, puścił. Rodam poderwał się, kaszląc i parskając, odgarnął mokre włosy z czoła. Jego oczy patrzyły już trzeźwo.<br>- Chciałeś coś powiedzieć - uśmiechnął się Magwer
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego