tak załamana, że musiał za nią przeliczyć dni swego pobytu na krocie złotówek. Podsunęła mu podłużną księgę, gdzie wpisała kwotę. Wręczyła mu długopis. <br>- Bitte, unterschreiben Sie hier, Herr Professor... <br>Podpisał rachunek z dziwnym uczuciem powrotu do banalności, do świata spraw przyziemnych, jak kupno pasty do zębów. "Datek, dar, datek na kościół, na... już wiem". <br>Wskazał na puszkę stojącą na biurku. Podała mu ją ze zdziwionym uśmiechem. Wyjął z portfela inne banknoty, gładkie, o twarzach dostojników z innej ziemi. Wsunął je do puszki. <br>- Fur die Kerzen... <br>- Vielen Dank, Herr Professor. <br>Wstał i podał jej rękę. Chciał, żeby pożegnanie było równie proste, jak