wszystkich. A nawet jakby oderwało się od Kruczka, stając się<br>samodzielną udręką wujka, z którą nie potrafił sobie już nigdy<br>poradzić. A może nie chciał.<br> Kogo tylko spotkał na wsi czy nad rzeką, gdy z wiadrami po wodę szedł<br>do stoku albo konie poił, czy w polu gdy siał, orał, kosił, zdawałoby<br>się zapamiętały w ziemi, a ktoś drogą akurat przejeżdżał czy<br>przechodził, nie budząc go z tego zapamiętania, choćby obrzędowym,<br>szczęść Boże, gdziekolwiek zresztą, na moście, we młynie, pod gminą, na<br>czyimś weselu, na czyimś pogrzebie, nie przepuścił okazji, żeby się nie<br>spytać:<br> - Może wiecie, kto wybił naszemu Kruczkowi oko