Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 07.08
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
odbijało się w pobliskim jeziorze Grauże. Obfite deszcze sprawiły, że trawy wybujały do kolan. Dzień zapowiadał się spokojnie.

Straszny krzyk

Kasia i Krzyś, dwójka starszych dzieci państwa Pruszyńskich, gościli u krewnych w Suwałkach. W domu z dzieci został tylko 5-letni Karolek. W południe rodzina zjadła obiad. Jan wrócił do koszenia. Irena Pruszyńska sprzątnęła po obiedzie i poszła do ogrodu pielić warzywa. Karolek bawił się w pobliżu. Dziadkowie byli w mieszkaniu.
- Było po trzeciej, kiedy usłyszałam straszny krzyk. Wyszłam z domu. Widzę syna, jak niesie Karolka. Dziecko ma nogi we krwi. Jednej stópki w ogóle nie widziałam. Nie wiem, jak to
odbijało się w pobliskim jeziorze &lt;name type="place"&gt;Grauże&lt;/&gt;. Obfite deszcze sprawiły, że trawy wybujały do kolan. Dzień zapowiadał się spokojnie.<br><br>&lt;tit&gt;Straszny krzyk&lt;/&gt;<br><br>&lt;name type="person"&gt;Kasia&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Krzyś&lt;/&gt;, dwójka starszych dzieci państwa &lt;name type="person"&gt;Pruszyńskich&lt;/&gt;, gościli u krewnych w &lt;name type="place"&gt;Suwałkach&lt;/&gt;. W domu z dzieci został tylko 5-letni &lt;name type="person"&gt;Karolek&lt;/&gt;. W południe rodzina zjadła obiad. &lt;name type="person"&gt;Jan&lt;/&gt; wrócił do koszenia. &lt;name type="person"&gt;Irena Pruszyńska&lt;/&gt; sprzątnęła po obiedzie i poszła do ogrodu pielić warzywa. &lt;name type="person"&gt;Karolek&lt;/&gt; bawił się w pobliżu. Dziadkowie byli w mieszkaniu.<br>&lt;q&gt;- Było po trzeciej, kiedy usłyszałam straszny krzyk. Wyszłam z domu. Widzę syna, jak niesie &lt;name type="person"&gt;Karolka&lt;/&gt;. Dziecko ma nogi we krwi. Jednej stópki w ogóle nie widziałam. Nie wiem, jak to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego