Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
nosie
jeździć. Nie wył też po nocach, choćby księżyc był jak bania, a nawet
gdy miał ktoś umrzeć we wsi. A spuściło go się z łańcucha, to nie gonił
na wieś, lecz przychodził do chałupy, kładł się pod stołem i leżał,
nieczuły na najbardziej pieszczotliwe słowa czy głaskania. Wtedy i kot
mógł bez obawy leżeć na przypiecku.
A już zwłaszcza nie znosił, gdy ktoś z domowników płakał. Łasił mu
się wówczas do nóg, wdrapywał się na kolana, obszczekiwał go lub
skamlał na zmianę, ale jakimś takim dziwnym skamleniem, że aż ciarki po
skórze przechodziły. Mówiło się wtedy, nie płacz, bo i
nosie<br>jeździć. Nie wył też po nocach, choćby księżyc był jak bania, a nawet<br>gdy miał ktoś umrzeć we wsi. A spuściło go się z łańcucha, to nie gonił<br>na wieś, lecz przychodził do chałupy, kładł się pod stołem i leżał,<br>nieczuły na najbardziej pieszczotliwe słowa czy głaskania. Wtedy i kot<br>mógł bez obawy leżeć na przypiecku.<br> A już zwłaszcza nie znosił, gdy ktoś z domowników płakał. Łasił mu<br>się wówczas do nóg, wdrapywał się na kolana, obszczekiwał go lub<br>skamlał na zmianę, ale jakimś takim dziwnym skamleniem, że aż ciarki po<br>skórze przechodziły. Mówiło się wtedy, nie płacz, bo i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego