go:<br>- Marto, zaśpiewaj coś, dziecko. Baron poda ci ton na klawesynie.<br>Marta podnosi głowę niechętnie, nie bardzo rozumie, co od niej chcą:<br>- Przecież jutro pogrzeb, matusiu.<br>Baron patrzy na nią ostro, potem łypie okiem w moim kierunku, by zaobserwować moją reakcję na tę wiadomość.<br>- No to niech będzie coś smutnego, koteczku.<br>-Un poco agitato - dorzuca baron i podaje ton.<br>-Lament królowej kartagińskiej Purcella - oznajmia Marta:<br><br><foreign>- Peace and I are stran-gers grown,</><br><br>- Porzuca ją drań! - krzyczy baron.<br><br><foreign>- Peace and I are stran-gers, stran-gers grown!<br>- Nec metas rerum, nec tempora pono (eheu!)</><br><br>- skanduję.<br><br><foreign>- I - - - lan- - -guish till my grief is