Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
rozstrzelają, jak uciekniecie..., - Każdy z proszących maszerując gmerał jednak paluchami koło odpiętej kabury pistoletu.
- Prześwietlenie i na święcone jajo do domu... - uspokajali kordialnie wszystkimi sposobami.
Dekalog Praw i Obowiązków Dobrego Polaka wśród innych zawodów obejmował i policjantów, zakazując im kategorycznie udziału w łapankach. Między boleśnie bijącym młotem konspiracji a szerokim kowadłem niemieckiego terroru rozpłaszczyła się granatowa dusza.
Wiosna. W słońcu, które zaglądało na gestapowskie biurko pełne akt i poszlak, opalała się na balkonie, na sąsiedniej ulicy, łączniczka podziemnej grupy.
- Co pan tak oni? - strofował rykszarza jakiś flegmatyczny pasażer, g
mocno niepewny, czy adres, na który jedzie, nie jest już "spalony czy
rozstrzelają, jak uciekniecie..., - Każdy z proszących maszerując gmerał jednak paluchami koło odpiętej kabury pistoletu.<br>- Prześwietlenie i na święcone jajo do domu... - uspokajali kordialnie wszystkimi sposobami.<br>Dekalog Praw i Obowiązków Dobrego Polaka wśród innych zawodów obejmował i policjantów, zakazując im kategorycznie udziału w łapankach. Między boleśnie bijącym młotem konspiracji a szerokim kowadłem niemieckiego terroru rozpłaszczyła się granatowa dusza.<br>Wiosna. W słońcu, które zaglądało na gestapowskie biurko pełne akt i poszlak, opalała się na balkonie, na sąsiedniej ulicy, łączniczka podziemnej grupy.<br>- Co pan tak oni? - strofował rykszarza jakiś flegmatyczny pasażer, g<br>mocno niepewny, czy adres, na który jedzie, nie jest już "spalony czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego