nie, tego się nie doceniało, to się miało za rzecz niekoniecznie szkodliwą, ale niemocną, za taki spirytus bez alkoholu... W "Krwawej Środzie" brałem udział - może słyszeliście? - miał Włocławek taką środę. Policmajstra wtedy zabiliśmy i naczelnika <page nr=287> <br>ziemskiego. Potem były różne eksy, no i ten napad na pocztę lipnowską pod Fabiankami. Tam kozacy nas postrzelali, towarzysz mój oberwał w pierś, szczęściem doktor jeden, Chrobotek, wyratował...<br>- Długi jak czapla, cienkosz, w okularach? - Tak. Znacie go?<br>- Znam. Leczył mnie, jak chorowałem na ślepego kura. Mieszka koło nas, pod Rzekuciem. Domek sobie postawił, stary kawaler.<br>- W takim razie musicie też Dojmy znać. Pamiętam z tamtych lat