Chłop, zanim usiadł,<br>zdążył zasnąć chyba, bo kiwnął się i spadł na tył fury w siano. Koń<br>skręcił na most. Most zadudnił pod kołami. Potem wóz zapadł się w błota<br>i piachy.<br> - Chodź, bracie. Pojedziemy sobie kawałek - powiedział Cypcer.<br> Dogonili wóz i choć koń oglądał się na nich, wleźli na kozioł i<br>pojechali. Policjant rozpiął mundur, rozluźnił pas, czapkę powiesił na<br>kłonicy, zapalił fajkę i począł się kiwać razem z wozem. Wydawało się,<br>że zasypia. Cypcer siedział natomiast jak tyka. Kapelusz przesunął<br>tylko bardziej na oczy, bo popołudniowe słońce świeciło coraz skośniej,<br>nogi wypuścił przed siebie i zamyślił się wszechświatowo. I