traktować kwasami, wybarwiać, zalewać balsamem i gdzieś wysyłać ich truchełka, żeby je złożono w jakiejś szufladzie w niemieckim gmaszysku, była mi nieznośna. Jak można mi radzić takie badania, oburzałem się. Skoro naukowiec może mi zalecać robienie takich rzeczy nie rozumiejąc, że to moi podopieczni, tak samo mi bliscy jak moje kozy, nic dziwnego - myślałem w swojej naiwności - że niemieccy żołdacy mogą wykonywać egzekucje w polskich miasteczkach. <br>W pierwszym odruchu chciałem już zrezygnować z dalszych poszukiwań prawdziwej nazwy dla moich stworzonek, ale potem zreflektowałem się i odpisałem podając z pamięci uzupełniające szczegóły potrzebne do ostatecznej identyfikacji. Autorytet dopytywał się także, czy jestem