tego co chce grać w piłkę, dodaje - owszem, niechby i sobie Arek coś wymarzył. Ale co innego. Ona sama marzyła na przykład, że będzie kiedyś sklepową. Kiedy się od matki alkoholiczki wyprowadzała z trójką dzieci i kiedy je przyszło nakarmić i wynająć mieszkanie, to nie miała wyjścia jak kraść, i kradła. I za to solidnie odsiedziała. Ale nie zapomniała o swoim marzeniu. W areszcie, co jej wpadło w ręce o sklepie, zaraz przeczytała. Wypuścili, pojechała do matki, pod domem wpadła na sąsiada, ważnego dyrektora. Wypytał, jak tam, dlaczego tak jej długo nie było, koniec końców pomógł skredytować stoisko.<br><br>Od dwóch lat