Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
jego bezsilności. Bo przecież źle z nim było, skoro miano odwagę mówić mu podobne rzeczy. Jakby na potwierdzenie Edward stanął w mroku kuchni i wyrzekł. drwiąco:
- Oczywista, że wszystko, co panu powiedziałem, było zmyśloną brednią. Chciałem się dowiedzieć, jak pan na to zareaguje. Po prostu maleńki eksperymencik! I owszem, rzeczywiście krajaliśmy dzisiaj pewną dziewczynę, która się otruła. I muszę się panu przyznać, że myśl tę miałem; ta chęć była we mnie. No, ale do czynu było daleko i trudno. Haha, wrażliwiec z pana. Przy tym muszę panu oznajmić, że każde takie podenerwowanie bardzo mu szkodzi. No, należałoby coś przetrącić.
I wyszedł
jego bezsilności. Bo przecież źle z nim było, skoro miano odwagę mówić mu podobne rzeczy. Jakby na potwierdzenie Edward stanął w mroku kuchni i wyrzekł. drwiąco:<br>- Oczywista, że wszystko, co panu powiedziałem, było zmyśloną brednią. Chciałem się dowiedzieć, jak pan na to zareaguje. Po prostu maleńki eksperymencik! I owszem, rzeczywiście krajaliśmy dzisiaj pewną dziewczynę, która się otruła. I muszę się panu przyznać, że myśl tę miałem; ta chęć była we mnie. No, ale do czynu było daleko i trudno. Haha, wrażliwiec z pana. Przy tym muszę panu oznajmić, że każde takie podenerwowanie bardzo mu szkodzi. No, należałoby coś przetrącić.<br>I wyszedł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego