Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
i nawet wstyd, żebym jak Żydówka jaka, co jej się należy za szycie, latała za panem... do swojego własnego dziecka pan się nie poczuwa. O, ja głupia, że mnie Pan Bóg tak pokarał, a pewnie pokarze i jeszcze!
- No, Julciu, nie rób mi takich awantur, bo mi się samemu serce kraje... zobaczysz, że wszystko będzie jak najlepiej... jak już mówiłem, za kilka dni będę miał pieniądze, to się gdzieś dziewczynkę umieści. Przyjdź na przyszły tydzień... albo nie przychodź... ja sam cię zawiadomię. Idź już... jestem bardzo zdenerwowany... za kilka dni dam ci znać.
- Pójdę, ale jak się pan dzieciakiem nie zajmie
i nawet wstyd, żebym jak Żydówka jaka, co jej się należy za szycie, latała za panem... do swojego własnego dziecka pan się nie poczuwa. O, ja głupia, że mnie Pan Bóg tak pokarał, a pewnie pokarze i jeszcze!<br>- No, Julciu, nie rób mi takich awantur, bo mi się samemu serce kraje... zobaczysz, że wszystko będzie jak najlepiej... jak już mówiłem, za kilka dni będę miał pieniądze, to się gdzieś dziewczynkę umieści. Przyjdź na przyszły tydzień... albo nie przychodź... ja sam cię zawiadomię. &lt;page nr=201&gt; Idź już... jestem bardzo zdenerwowany... za kilka dni dam ci znać.<br>- Pójdę, ale jak się pan dzieciakiem nie zajmie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego