Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
prorocze słowa Zdzisia. Jako cichy wspólnik siostry spadł na cztery łapy, kiedy to wysłano go z Tirany na emeryturę. Śmiał się z klęski gospodarczej i przemian demokratycznych, bo cena odłożonych i zarabianych przez siostrę dolarów rosła szybciej niż ceny w sklepach, a więc Zdzisio bogacił się w miarę ześlizgiwania się kraju w otchłań gospodarczego chaosu.
- Dziękuję ci, Zdzisiu - powiedziałem. - Ale pieniędzy w prywatny interes włożyć nie mogę, bo groziłoby mi niechybnie bankructwo. Mój pech tylko na to czeka.
- Będziesz żałował, Jasiu. Zmęczony jestem. Źle śpię w nocy i ciągle śnią mi się koszmary. Wczoraj na przykład jacyś mnisi w czarnych habitach
prorocze słowa Zdzisia. Jako cichy wspólnik siostry spadł na cztery łapy, kiedy to wysłano go z Tirany na emeryturę. Śmiał się z klęski gospodarczej i przemian demokratycznych, bo cena odłożonych i zarabianych przez siostrę dolarów rosła szybciej niż ceny w sklepach, a więc Zdzisio bogacił się w miarę ześlizgiwania się kraju w otchłań gospodarczego chaosu.<br> - Dziękuję ci, Zdzisiu - powiedziałem. - Ale pieniędzy w prywatny interes włożyć nie mogę, bo groziłoby mi niechybnie bankructwo. Mój pech tylko na to czeka.<br> - Będziesz żałował, Jasiu. Zmęczony jestem. Źle śpię w nocy i ciągle śnią mi się koszmary. Wczoraj na przykład jacyś mnisi w czarnych habitach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego