Gersona czy Kajetana Wincentego Kielisińskiego, były szlachetne i piękne, ale dopiero uwłaszczenie chłopów wpłynęło na szybki ich rozwój, na zróżnicowanie form. Sprzyjało temu bogacenie się gospodarzy, coraz bardziej ożywione kontakty z miastem, prowadzące do chęci imponowania swym strojem, choć także do przejmowania wzorów miejskich. Rozwijał się handel, nabywano więc w kramach i sklepach wstążki, koronki, drogie tkaniny, paciorki, korale, cekiny. Rozwój strojów polegał na wzbogacaniu ich dekoracji. Widać to zwłaszcza tam, gdzie dobrobytowi gospodarzy towarzyszyła chęć pokazania się, zaimponowania bogactwem swego odzienia. Sytuacja taka występowała m.in. w Krakowie, gdzie styk wsi i miasta był szczególny. W kościele Mariackim, na Rynku