Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
wiem, czy szanowny pan będzie mógł zobaczyć coś więcej - szepnął z dołu krawiec.
- Muszę!... - chrapnął Widmar, raz jeszcze przyjrzał się mówiącemu krzakowi i nagle kopnął go nogą. - Wstawaj!
Wtedy krzak urósł przed nim do rozmiarów niskiego drzewka .

Płochliwa smuga światła kładła się wąskim pasmem na trawę. ale Widmar, jak i krawiec bali się wyjść z cienia. Byli schronieni przed wiatrem: zasłoną płotu i kamienicy i krawiec słyszał nowe: całkiem wyraźnie ciężki i nierówny oddech Widmara. Parę razy przychwycił nastawionym uchem jakieś gardlane dźwięki, jakieś niejasne połączenia smętnych westchnień i najgorszych przekleństw. Potem przyłapał długie, niepowiązane zdanie, że koniecznie muszą dostać latarkę
wiem, czy szanowny pan będzie mógł zobaczyć coś więcej - szepnął z dołu krawiec.<br>- Muszę!... - chrapnął Widmar, raz jeszcze przyjrzał się mówiącemu krzakowi i nagle kopnął go nogą. - Wstawaj!<br>Wtedy krzak urósł przed nim do rozmiarów niskiego drzewka .<br>&lt;page nr=163&gt;<br> Płochliwa smuga światła kładła się wąskim pasmem na trawę. ale Widmar, jak i krawiec bali się wyjść z cienia. Byli schronieni przed wiatrem: zasłoną płotu i kamienicy i krawiec słyszał nowe: całkiem wyraźnie ciężki i nierówny oddech Widmara. Parę razy przychwycił nastawionym uchem jakieś gardlane dźwięki, jakieś niejasne połączenia smętnych westchnień i najgorszych przekleństw. Potem przyłapał długie, niepowiązane zdanie, że koniecznie muszą dostać latarkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego