Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
popełniłam błąd.
Odejście było najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek musiałam zrobić w życiu. Kiedy rozstawaliśmy się po ostatniej rozmowie i on stał na ulicy, z przygarbionymi ramionami i łzami w oczach, powiedziałam: „Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy... pewnego dnia... naprawdę...". On odrzekł gorzko: „Hmm... tak". Poczułam się jak najgorsza kreatura, od czubka głowy po palce stóp wypełniona palącym poczuciem winy.
A dzień po rozstaniu przypomniałam sobie poranek sprzed kilku lat. To była niedziela, obudziłam się u boku mojej pierwszej wielkiej miłości i narzeczonego zarazem. Byliśmy ze sobą już pięć lat i planowaliśmy ślub. Tego niedzielnego poranka, tuż po obudzeniu, mój
popełniłam błąd.<br>Odejście było najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek musiałam zrobić w życiu. Kiedy rozstawaliśmy się po ostatniej rozmowie i on stał na ulicy, z przygarbionymi ramionami i łzami w oczach, powiedziałam: &#132;Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy... pewnego dnia... naprawdę...". On odrzekł gorzko: &#132;Hmm... tak". Poczułam się jak najgorsza kreatura, od czubka głowy po palce stóp wypełniona palącym poczuciem winy. <br>A dzień po rozstaniu przypomniałam sobie poranek sprzed kilku lat. To była niedziela, obudziłam się u boku mojej pierwszej wielkiej miłości i narzeczonego zarazem. Byliśmy ze sobą już pięć lat i planowaliśmy ślub. Tego niedzielnego poranka, tuż po obudzeniu, mój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego