na giełdach i u prywatnych kolekcjonerów. Jeździ na targi, czasem na "łowy" wyprawia się do sąsiednich krajów. Codziennie poświęca zwierzętom kilka godzin. Niektóre z nich karmi każdego dnia, są takie, które wymagają posiłku raz na tydzień, raz na dwa tygodnie. Dużym dusicielom wystarczy jeden posiłek na miesiąc - kura, szczur albo królik.<br>Chętny do pomocy jest 6-letni syn Krzysiek. - Najbardziej lubię Mietka, a na górze - to chyba gekona, bo ma ładne plamy, jest łagodny i można go brać do ręki - tłumaczy sześciolatek. - Boję się tylko czerwonej tarantuli, krokodyli i tego pytona, bo syczy i wygląda jak anakonda - dodaje chłopiec. - Tato, a