Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
na dnie klepsydry. "Jedna dla mnie, druga dla ojca Heinricha. Prezent z podróży!"
Stanął w oknie, nadal słysząc swe myśli zdyszane. Patrzył na chmury sunące po nieboskłonie i poczuł się karykaturalnym zegarmistrzem, co staje na palcach, w nadziei, że uda mu się spojrzeć na ziemię przez wielką lupę z Bożego kryształu, i że on, Hans, jednym syntetyzującym spojrzeniem obejmie wody elementarne, co żywią i unoszą ziemię, na której pochody mężów orężnych i kapłanów. Niosą arkę złoconą, w której ewangeliarze nienawiści.
I widzi Hans, jak z tych skrzyń wysokich wycieka ropa i znaczy ślady pochodów wstęgą trującej pamięci. "Wyjść. Wyjść, żeby się
na dnie klepsydry. "Jedna dla mnie, druga dla ojca Heinricha. Prezent z podróży!" <br>Stanął w oknie, nadal słysząc swe myśli zdyszane. Patrzył na chmury sunące po nieboskłonie i poczuł się karykaturalnym zegarmistrzem, co staje na palcach, w nadziei, że uda mu się spojrzeć na ziemię przez wielką lupę z Bożego kryształu, i że on, Hans, jednym syntetyzującym spojrzeniem obejmie wody elementarne, co żywią i unoszą ziemię, na której pochody mężów orężnych i kapłanów. Niosą arkę złoconą, w której ewangeliarze nienawiści. <br>I widzi Hans, jak z tych skrzyń wysokich wycieka ropa i znaczy ślady pochodów wstęgą trującej pamięci. "Wyjść. Wyjść, żeby się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego