także wobec koni, <gap>.<br><br>A skoro mowa o koniach: ile ich było i co ciągnęły? Bo przecież "bałaguła" oznacza zarówno woźnicę, jak i zaprzęg. Tu nie ma zgodności. Czerwieński mówi o jednym koniu i małej budce (czyli bryce) z ciężkimi kołami. U Vincenza para koni ciągnie pojazd długi, dość wysoki, czasem kryty, przeważnie otwarty, z szeregiem równoległych siedzeń wyściełanych workami z sianem, wygodny dla dwunastu osób. Wedle Łucji Ginkowej, współczesnej znawczyni spraw końsko-literackich, jest to lekka, nieresorowana bryka na drewnianych osiach, ciągnięta przez czwórkę fantazyjnie dobranych koni, zaprzężonych w poręcz (obok siebie). W uprzęży pobrzękiwały trzy dzwonki (szeptun, bałabon i kałatało