Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
którym wam opowiadałam. Patrzcie, tam na ulicy odważnie mówił, że mnie kocha, a teraz nie chce mnie pocałować i stoi tak zastrachany, jak chłopczyk schwytany na paleniu papierosów. Co wy na to?
Lucjan czuł się strasznie. Kilku spośród przyglądających mu się mężczyzn znał z widzenia. Byli to znani pisarze i krytycy. Patrzyli na niego wesoło, a on stał odrętwiały, wyglądając wprost żałośnie.
- Chodźcie więc tutaj, miłośnicy. Stoicie jak na scenie - powiedział jeden z mężczyzn.
Panna Leopard pociągnęła za sobą energicznie Lucjana. Był półprzytomny, usiadł ciężko na krześle. Nie mógł się na nic zdecydować.
- Jest mi niewymownie przykro, że jest tak nieobyty
którym wam opowiadałam. Patrzcie, tam na ulicy odważnie mówił, że mnie kocha, a teraz nie chce mnie pocałować i stoi tak zastrachany, jak chłopczyk schwytany na paleniu papierosów. Co wy na to?<br>Lucjan czuł się strasznie. Kilku spośród przyglądających mu się mężczyzn znał z widzenia. Byli to znani pisarze i krytycy. Patrzyli na niego wesoło, a on stał odrętwiały, wyglądając wprost żałośnie.<br>- Chodźcie więc tutaj, miłośnicy. Stoicie jak na scenie - powiedział jeden z mężczyzn.<br>Panna Leopard pociągnęła za sobą energicznie Lucjana. Był półprzytomny, usiadł ciężko na krześle. Nie mógł się na nic zdecydować.<br>- Jest mi niewymownie przykro, że jest tak nieobyty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego