taki termin - ucieczka w alkohol. Wiadomo o co chodzi, zwłaszcza w stosunku do ludzi, którzy nie umieją w inny sposób rozładować stresu. Nie, nie chcę tu powiedzieć, że Młynarczyk postąpił dobrze, znam jednak jego kłopoty osobiste. Wiem także, że miał we Włoszech odbyć poważną rozmowę z psychologiem. Ale do sytuacji kryzysowej doszło wcześniej, stąd właśnie chciałbym spojrzeć na bramkarza Widzewa jak na człowieka, a nie na automat do bronienia strzałów... <br>Na lotnisku doszło do spięcia - to nie ulega wątpliwości. Zawodnicy chcieli przedstawić swe racje, a działacze - jak zwykle - próbowali sięgać do znanych metod. Dyskwalifikacja, poganianie, surowe miny. Zabrakło elastyczności. Dziwię się