Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
wszystko. Rodam nie jest pewny swej siły, boi się słabości, on sam. Ty powinieneś bać się stukrotnie.
- Wierzę mu.
- Wiara nic tu nie znaczy.
- Wiem. I jestem gotów. Ale ty wiesz, Ostry, że nie mogę go pchnąć nożem.
Ostry uśmiechnął się.
- Wiem.
Magwer patrzył na Szepczącego, na jego pobrużdżoną twarz, krzepkie, żylaste ręce i leżącą obok sakwę, w której kryło się zawsze tyle tajemniczych przedmiotów. Tylko on mógł pomóc.
- Wiem - powtórzył Ostry. - Kamrat poprosił cię o śmierć. Tyś mu ją winien. Wszak to chwila, w której odda on swe kości Ziemi, Matce Wszechrzeczy. Godnie jest paść w boju, z ręki silniejszego
wszystko. Rodam nie jest pewny swej siły, boi się słabości, on sam. Ty powinieneś bać się stukrotnie.<br>- Wierzę mu.<br>- Wiara nic tu nie znaczy.<br>- Wiem. I jestem gotów. Ale ty wiesz, Ostry, że nie mogę go pchnąć nożem.<br>Ostry uśmiechnął się.<br>- Wiem.<br>Magwer patrzył na Szepczącego, na jego pobrużdżoną twarz, krzepkie, żylaste ręce i leżącą obok sakwę, w której kryło się zawsze tyle tajemniczych przedmiotów. Tylko on mógł pomóc.<br>- Wiem - powtórzył Ostry. - Kamrat poprosił cię o śmierć. Tyś mu ją winien. Wszak to chwila, w której odda on swe kości Ziemi, Matce Wszechrzeczy. Godnie jest paść w boju, z ręki silniejszego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego