i marzyłem, że uda mi się kiedyś przekroczyć wąską furtkę, zamykaną przemyślną zasuwą o wielu zapadkach, którą otwierało się drewnianym kluczem wkładanym w otwór w glinianej ścianie ogrodu czy sadu, że uda mi się przeniknąć w ich głąb, niedostępną obcym,<br>i wyobrażałem sobie, że będę przechadzał się z wolna wśród krzewów i drzew, morw i pistacji, i granatów, pigw i oliwek, migdałów i figowców o poskręcanych gałęziach i pięciopalczastych liściach, przypominających listowie klonów, i innych nieznanych mi jeszcze roślin i kwiatów o odurzającym, zuchwałym zapachu,<br>a potem - myślałem - usiądę na ławeczce w cieniu i będę czekać z zamkniętymi oczyma, aż zdarzy