Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
mężczyznę i marzyła, że wkrótce będzie mogła mówić o nim "mój narzeczony", a następnie "mój mąż"... Nagle powróciła świadomość, że w Paryżu czeka na niego inna kobieta... Upokorzenie? Ból?
Jaka jestem głupia!
Czuła się niepotrzebna, a to bardziej jeszcze poniżało ją we własnych oczach. Jak mam się bronić przed taką krzywdą?
- Nie szkodzi - uśmiechnęła się sztucznie - a zresztą i tak nie wiem, czy wyszłabym za ciebie, bo już się starzejesz i niekiedy... przeważnie nad ranem... cóż... wybacz, śmierdzi ci z ust zgnilizną.
Zbladł, zaczerwienił się... Woda do płukania ust zawsze stała w łazience...
Iw upokorzyła mnie, wzięła odwet... Za to, że
mężczyznę i marzyła, że wkrótce będzie mogła mówić o nim "mój narzeczony", a następnie "mój mąż"... Nagle powróciła świadomość, że w Paryżu czeka na niego inna kobieta... Upokorzenie? Ból?<br> Jaka jestem głupia!<br> Czuła się niepotrzebna, a to bardziej jeszcze poniżało ją we własnych oczach. Jak mam się bronić przed taką krzywdą?<br> - Nie szkodzi - uśmiechnęła się sztucznie - a zresztą i tak nie wiem, czy wyszłabym za ciebie, bo już się starzejesz i niekiedy... przeważnie nad ranem... cóż... wybacz, śmierdzi ci z ust zgnilizną.<br> Zbladł, zaczerwienił się... Woda do płukania ust zawsze stała w łazience...<br> Iw upokorzyła mnie, wzięła odwet... Za to, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego