śladu.<br><br><tit>Szczęście Bożeny W.</><br><br>Można powiedzieć, że pani Bożena miała dużo szczęścia. Napastnik "tylko" uderzył ją czymś ciężkim w głowę i skończyło się na jednym szwie nad czołem oraz lekkim wstrząśnieniu mózgu. I oczywiście zabrał jej torebkę, bo widocznie taki był cel napaści. A wraz z torebką ukradł: wszystkie dokumenty, książeczkę zdrowia, klucze do mieszkania, kluczyki do biurka w pracy, pieniądze własne i służbowe (na szczęście jednych i drugich nie było dużo), jakieś pamiątkowe fotografie oraz ten nieszczęsny film, po który specjalnie wracała do domu. I chyba tego najbardziej nie mogła odżałować, bo wszystko można odtworzyć, wszystkie pieniądze oddać, ale zatrzymanych