bardzo złym pierwszym przemówieniu Wałęsy w ostatnim dniu zjazdu. O mało nie stracił sali, bo ją zwymyślał za decyzję odsuwającą przewodniczących regionów od udziału w Prezydium KK. Potem zatarł złe wrażenie. W następnym przemówieniu przeprosił salę i wyjaśnił, że Prezydium bez przewodniczących będzie bezsilne, a Związek zamieni się w regionalne księstwa. Sobieszek walczył z "kierownicą" do końca. Zebrał 10% głosów wymaganych do tajnego głosowania w tej sprawie, ale komisja wnioskowa dopatrzyła się uchybień i sprawa kierowniczej roli PZPR nie wróciła pod obrady. <br>Na kolegium omawiamy numer. Rezerwujemy 10 kolumn dla zjazdu. Pozostaje problem stosunku redakcji do "Posłania", bo już zaczyna się