Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
choć spojrzeć na tanecznicę;

zasię ta, wokół klombu, z brzękadłem,
jeszcze raz, jeszcze raz i na powrót,
aż się stał brząkającym szmaragdem
stopą nocy trącony ogród,

a nasz klomb powierzchnią zwierciadła,
gdzie spoczęły wszystkie konstelacje...
i krzyknęła noc, i upadła
do twych stóp jak raniony gacek.

Noc umiera

Już się księżyc zasępiał i mętniał,
lecz zielone jeszcze oczy miał i duże;
nieobeszła otwarła się głębia
dla dywanów i dla poduszek.

Gwiazdy z myrry i gwiazdy ze złota
układały na szybach swój rebus,
a z chmur ku nam jakby po schodach
zstępowało śpiewanie niebios.

Wtedy z płaczem wznieśliśmy ramiona
jako dwoje przerażonych
choć spojrzeć na tanecznicę;<br><br>zasię ta, wokół klombu, z brzękadłem,<br>jeszcze raz, jeszcze raz i na powrót,<br>aż się stał brząkającym szmaragdem<br>stopą nocy trącony ogród,<br><br>a nasz klomb powierzchnią zwierciadła,<br>gdzie spoczęły wszystkie konstelacje...<br>i krzyknęła noc, i upadła<br>do twych stóp jak raniony gacek.<br><br>Noc umiera<br><br>Już się księżyc zasępiał i mętniał,<br>lecz zielone jeszcze oczy miał i duże;<br>nieobeszła otwarła się głębia<br>dla dywanów i dla poduszek.<br><br>Gwiazdy z myrry i gwiazdy ze złota<br>układały na szybach swój rebus,<br>a z chmur ku nam jakby po schodach<br>zstępowało śpiewanie niebios.<br><br>Wtedy z płaczem wznieśliśmy ramiona<br>jako dwoje przerażonych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego