Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
moment, serce uderzało tak mocno, iż myśleć można było, że to zegar gdzieś tyka, spazm chwytał za gardło, a nade wszystko całe ciało i duch drżały dusznym zachceniem. Duszność była nie tylko we mnie, ale i wkoło mnie. Zdawało się, że powietrze w pokoju sprężyło się, nie był to pokój kształtny, ale mroczna plama, łóżka wokoło migotały białym cieniem, a smugi światła na suficie rozlewały się nieuchwytnie. Wydawało mi się, jakby wszystko wkoło mnie pokryte było zasłoną z muślinu, która mi broni dostępu do kształtności świata, a za oknami noc złorzeczyła ciemnią.
Odrzuciłem kołdrę i odkryłem piersi, lecz nie tu duszność
moment, serce uderzało tak mocno, iż myśleć można było, że to zegar gdzieś tyka, spazm chwytał za gardło, a nade wszystko całe ciało i duch drżały dusznym zachceniem. Duszność była nie tylko we mnie, ale i wkoło mnie. Zdawało się, że powietrze w pokoju sprężyło się, nie był to pokój kształtny, ale mroczna plama, łóżka wokoło migotały białym cieniem, a smugi światła na suficie rozlewały się nieuchwytnie. Wydawało mi się, jakby wszystko wkoło mnie pokryte było zasłoną z muślinu, która mi broni dostępu do kształtności świata, a za oknami noc złorzeczyła ciemnią.<br>Odrzuciłem kołdrę i odkryłem piersi, lecz nie tu duszność
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego