Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
węgły.
- Jeden bełt z kuszy! - ostrzegł Giselher, gromko i na zapas. - Jedno szczęknięcie cięciwy, a będzie się tu rżnąć!
- I jeszcze raz puści się tu kura czerwonego! - dorzuciła dźwięcznym i wysokim sopranem Iskra. - Ziemię i wodę się zostawi!
Niektórzy z mieszkańców z pewnością mieli kusze, ale nie znalazł się nikt, kto chciałby sprawdzić, czy Szczury nie mówią na wiatr.
Szczury pozsiadały z koni. Dzielące ich od zajazdu "Pod Głową Chimery" ćwierć stajania przeszły pieszo, bok w bok, rytmicznie dzwoniąc i brzęcząc ostrogami, ozdobami i biżuterią.
Ze schodków zajazdu zemknęło na ich widok trzech zazdroszczan, kojących wczorajszego kaca piwem.
- Żeby tylko jeszcze
węgły. <br> - Jeden bełt z kuszy! - ostrzegł Giselher, gromko i na zapas. - Jedno szczęknięcie cięciwy, a będzie się tu rżnąć!<br> - I jeszcze raz puści się tu kura czerwonego! - dorzuciła dźwięcznym i wysokim sopranem Iskra. - Ziemię i wodę się zostawi!<br> Niektórzy z mieszkańców z pewnością mieli kusze, ale nie znalazł się nikt, kto chciałby sprawdzić, czy Szczury nie mówią na wiatr.<br> Szczury pozsiadały z koni. Dzielące ich od zajazdu "Pod Głową Chimery" ćwierć stajania przeszły pieszo, bok w bok, rytmicznie dzwoniąc i brzęcząc ostrogami, ozdobami i biżuterią.<br> Ze schodków zajazdu zemknęło na ich widok trzech zazdroszczan, kojących wczorajszego kaca piwem. <br> - Żeby tylko jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego