miałem zamiar odwiedzić i z którego<br>to powodu przede wszystkim zatrzymałem się na te kilka dni. A także nie<br>chciało mi się na miasto już wyjść, żeby pospacerować po starych<br>kątach. Być może bałem się, aby mnie ten spacer mimo chcąc nie<br>podprowadził pod tę kamienicę, a potem, siłą bezwładu, kto wie, może i<br>na schody, może i pod jej drzwi. Bo co wtedy? Zapukać czy odejść? Może<br>usłyszawszy skrzypienie schodów, bo w takich kamienicach schody pod<br>najlżejszymi stąpnięciami skrzypią, sama otworzyłaby mi drzwi, żeby<br>zobaczyć, któż to do niej idzie? Czyżby listonosz z przesyłką, znów z<br>jakimś materiałem na sukienkę