o Lejowej, Ciemniaku, Rakoniu, Pysznej - trasach i zawodach tam rozgrywanych ktoś jeszcze wie i pamięta? Te wspaniałości były naprawdę i naprawdę korzystali z nich narciarze. Nie było niepowetowanych strat, nieodwracalnych zmian w biocenozie, trwało rozsądne przymierze pomiędzy narciarską bracią i TPN. Dzisiaj wspomina się tamte lata jako złote narciarskie chwile, które, jeśli antynarciarski ruch dalej się będzie rozwijał, już niedługo zamienią się w bajki.<br>Ale czy tak właśnie być powinno?<br>Czy jest to jedyny i duszny kierunek, którego końcowym efektem ma być ochrona nieprzemijających wartości Tatr? Znowu nie wiem. Nie wiem, ponieważ nie bardzo widzę kogoś, poza człowiekiem, komu te wartości mogłyby