Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
i Krakowskiego Przedmieścia stał wózek z gorącymi kiełbaskami. Mężczyana w kapeluszu na głowie i wystającym spod palta białym kitlu zaglądał do buchającego parą wnętrza. Zatrzymali się. Dziadzia, starając się utrzymać równowagę ciała i języka, zaczął mówić z patosem:
- Nocny... bez snu... nocny człowieku... co karmisz zabłąkanych... wygłodzonych trudami... nocy bezsennej... któż ci wynagrodzi twe poświęcenie? Ochch. Tam w górze czeka cię nagroda... wszystkie wózki w niebie... będą należały do ciebie. Sama... samatary... .sumartery... samatyra... saramatytaninie... samarytani... Ech. Bóg cię wysowicie. Daj nam po kiełbasce.
Jedli z apetytem, a dobry człowiek nakładał im co chwila nowe porcje. Potem zażądał sześciu złotych. Dziadzia wręczył
i Krakowskiego Przedmieścia stał wózek z gorącymi kiełbaskami. Mężczyana w kapeluszu na głowie i wystającym spod palta białym kitlu zaglądał do buchającego parą wnętrza. Zatrzymali się. Dziadzia, starając się utrzymać równowagę ciała i języka, zaczął mówić z patosem:<br>- Nocny... bez snu... nocny człowieku... co karmisz zabłąkanych... wygłodzonych trudami... nocy bezsennej... któż ci wynagrodzi twe poświęcenie? &lt;page nr=120&gt; Ochch. Tam w górze czeka cię nagroda... wszystkie wózki w niebie... będą należały do ciebie. Sama... &lt;orig&gt;samatary&lt;/&gt;... .&lt;orig&gt;sumartery&lt;/&gt;... &lt;orig&gt;samatyra&lt;/&gt;... &lt;orig&gt;saramatytaninie&lt;/&gt;... &lt;orig&gt;samarytani&lt;/&gt;... Ech. Bóg cię &lt;orig&gt;wysowicie&lt;/&gt;. Daj nam po kiełbasce.<br>Jedli z apetytem, a dobry człowiek nakładał im co chwila nowe porcje. Potem zażądał sześciu złotych. Dziadzia wręczył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego