Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
zbrodnię! Ale przecież nie chciał, wcale nie chciał! Lukrecja Borgia niech sobie truje, królowa Bona, Brunhilda! Ale nie on, Lesio, on nie chciał!!!...
Ze zmierzwionym włosem i błędnym spojrzeniem rzucił się do telefonu. Jedyny bezpośredni telefon, czynny całą dobę, stał w gabinecie kierownika pracowni. Gabinet był zamknięty. Lesio rzucił się ku wyjściu. Ze schodów zawrócił i wpadł do pokoju Włodka.
- Pięćdziesiąt groszy!!! - ryknął straszliwie.
"Reklamowa gablota" zamarła Włodkowi na ustach. Wyraz twarzy Lesia mógł przestraszyć najodważniejszego. Bojąc się pytać o cokolwiek, w nerwowym pośpiechu sięgnął do kieszeni i wysypał na stół cały posiadany bilon.
Lesio rzucił się na bilon jak sęp
zbrodnię! Ale przecież nie chciał, wcale nie chciał! Lukrecja Borgia niech sobie truje, królowa Bona, Brunhilda! Ale nie on, Lesio, on nie chciał!!!...<br>Ze zmierzwionym włosem i błędnym spojrzeniem rzucił się do telefonu. Jedyny bezpośredni telefon, czynny całą dobę, stał w gabinecie kierownika pracowni. Gabinet był zamknięty. Lesio rzucił się ku wyjściu. Ze schodów zawrócił i wpadł do pokoju Włodka.<br>- Pięćdziesiąt groszy!!! - ryknął straszliwie.<br>"Reklamowa gablota" zamarła Włodkowi na ustach. Wyraz twarzy Lesia mógł przestraszyć najodważniejszego. Bojąc się pytać o cokolwiek, w nerwowym pośpiechu sięgnął do kieszeni i wysypał na stół cały posiadany bilon.<br>Lesio rzucił się na bilon jak sęp
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego